(...) Nie ma już sztuki (np. wszystko, co istnieje jest piękne, a wobec tego, po cóż sztuka? All is pretty - to hasło pop-artu); nie można też wydzielić odrębnej klasy przedmiotów, którym przysługiwałoby miano dzieł sztuki - dziełem jest po prostu to, co za dzieło uważamy (rozpoczęło się to od słynnej rzeźby Duchampa - muszli klozetowej eksponowanej na wystawie jako "Fontanna"); za proces artystyczny uznane zostało nawet mówienie o sztuce, definiowanie, czy jest, czy też czym nie jest sztuka, dzieło.
Interpretacja fenomenu pop kultury dzisiejszej wydaje się mieć komercyjny charakter... Przyczyn tego stanu jest bardzo wiele, jednak to właśnie ekonomia i wulgarna pogoń za zyskiem. Choć zwykliśmy pisać je po stronie tego, co złe, niebezpieczne dla życia społecznego i kultury, wyzwalają procesy, które dynamizują warunki naszej egzystencji, sprawiają, że ciągle musimy się dziwić temu, jak świat jest ciekawy i interesujący. Siłą jaką są pieniądze to taka, która materializuje się w warunkach naszej egzystencji, w naszych fascynacjach, rozrywkach, modach, uwielbianych i znienawidzonych przez nas programach telewizyjnych, ubraniach i obuwiu.
Interpretacja fenomenu pop kultury dzisiejszej wydaje się mieć komercyjny charakter... Przyczyn tego stanu jest bardzo wiele, jednak to właśnie ekonomia i wulgarna pogoń za zyskiem. Choć zwykliśmy pisać je po stronie tego, co złe, niebezpieczne dla życia społecznego i kultury, wyzwalają procesy, które dynamizują warunki naszej egzystencji, sprawiają, że ciągle musimy się dziwić temu, jak świat jest ciekawy i interesujący. Siłą jaką są pieniądze to taka, która materializuje się w warunkach naszej egzystencji, w naszych fascynacjach, rozrywkach, modach, uwielbianych i znienawidzonych przez nas programach telewizyjnych, ubraniach i obuwiu.
Prawdą jest to, że nie rozumiemy lepiej popkultury, ani nie czujemy się wyemancypowani spod jej wpływu, a jednak wstydzimy się, że z niej korzystamy. Ale przecież nie zapominajmy, że pop-artem jest również siła i zdolność do przereagowywania świata, w którym żyjemy. Celem pop kultury jest przecież przeżywanie, doświadczanie, a nie interpretowanie. Toteż kultura popularna nie jest poddawana refleksji przez jej użytkowników. Ten brak samoświadomości rodzi również pokusę przemyślenia, że jej urzeczywistnianie niszczy po części wartość pop kultury, jaką jest spontaniczność, nieskrępowania uzasadnieniami, zabawa i pozaintelektualną radość doświadczania. Narodziła się nowa estetyka dla potrzeb współczesnego świata. Nie ma czasu na kaprys indywidualności artysty, nie ma reguł, potępia się artystyczną subtelność dla dynamizmu artystycznego działania idącego z prądem wydarzeń i wszelkich czynników zewnętrznych określanych też mianem wspólczesnej awangardy we wszelkich odmianach.
Można narzekać na marginalizacje plastyki wciągniętej w mechanizmy tego rynku, na powierzchowność stosowanych tu często kryteriów, na nieautentyczność wielu zjawisk- trudno jednak zaprzeczyć, że chodzi o przejaw tolerancji społeczeństwa wobec dzisiejszej sztuki. To pieniądz sprawia, że sztuka staje się piękna i pociągająca.
Tym samym w gąszczu poszukiwań istnieją również artyści którzy nazywają się otwarcie "tradycjonalistami". Tradycyjne środki wyrazu, motywy zaczerpnięte z dawnych mistrzów, swobodne wariacje na temat tych motywów. Czyżby chodziło o swego rodzaju neotradycjonalizm jako niewiara w postęp? -Ależ nie, jeśli to ma się tyczyć odbiorcy, to rzecz gustu. Współczesny świat artystyczny zbudowany jest wielojakościowo w którym panuje niekiedy rytm konsumpcyjny. Business-Art to szczebel wyżej od sztuki. (tak jak to robil Andy Warhol.)
Kultura współczesna, a w tym popularna, nie wykluczone, że w wyniku kryzysów i swej naturalnej ewolucji, zmierza do tego, by tę dramatyczną sprzeczność usunąć, przynajmniej załagodzić. Uczestnikom kultury jest to niezmiernie potrzebne do samoidentyfikacji, do odnalezienia swego miejsca w społeczeństwie, historii.
























